Kliknij klawiszem myszy w dowolne miejsce na stronie, a następnie klawiszem TAB, możesz przechodzić między linkami.

Kiedy Wojtek stał się kobietą

Data: 21-01-2014, 14:43:01

       Na samym wstępie należy zaznaczyć, że nie jest to artykuł poświęcony ideologii gender (choć tytuł może wydawać się wątpliwy), która to tak jest wysoce poczytna w dzisiejszych czasach. Chociaż temat, który chcę tu poruszyć, a w zasadzie persona, dość często pojawia się na ustach Gnieźnian. (no może to, że na razie tylko Gnieźnian, jedynie odróżnia od spektakularnych tematów, które zaszczycają nagłówki popularnych czasopism na całym świecie).

 

      Jak można w kilku zdaniach wyrazić niesamowitą dumę, że jest się świadkiem docenienia przez wspomnianych już Gnieźnian osoby, która wydawać by się mogło jest tylko kierownikiem placówki o charakterze społecznym (I przecież głównym zadaniem jest czynienie dobra na rzecz drugiej osoby).

No więc jest kogo doceniać.

 

       Kamilla Wesołowska-Czajka, bo to o niej ten artykuł, to nie jedynie przedstawiciel WTZ. W jej osobie mam wrażenie skomasowany jest cały dekalog Dobrego Człowieka, który stworzony był jakiś czas temu przez Allaina De Boltona – szwajcarskiego filozofa, pisarza i przedsiębiorcę.

 

Posługując się zatem tym dekalogiem pozwolę sobie luźno odwołać się do sytuacji związanych z Kamillą Wesołowską-Czajka. A ponieważ nie będę udawała, że jestem znawczynią tematu pozwolę sobie napisać tak, jak czuję, a najwyżej potem, mądrzejsi – mnie poprawią.

 

       Po pierwsze, odporność.

Kamilla jako osoba o naprawdę miękkim sercu wielokrotnie przeżywa wewnętrznie niepowodzenia. Nie załamuje się przy tym, tylko „odbija się od dna”, bo wie, że tylko w ten sposób jest w stanie coś zmienić.

 

       Po drugie, empatia.

To umiejętność wyobrażeniowego łączenia się z cierpieniem i unikatowym doświadczeniem drugiego człowieka. Tą umiejętność Kamilla ma opanowaną do perfekcji, jeśli tak w ogóle można mówić. I choć dzieje się to często kosztem jej potrzeb, to bez zbędnego planowania przeżywa i współodczuwa.

 

       Po trzecie, cierpliwość.

Przy tak dużej liczbie różnych charakterów, temperamentów, jakie łączy w sobie WTZ tylko cierpliwość jest w stanie utrzymać umysł w bezpiecznej, spokojnej postaci. To takie bhp – tylko cierpliwy człowiek jest w stanie po całym dniu pracy umysłowej cięższej czasem niż w kamieniołomach – uśmiechnąć się i powiedzieć – ja poczekam

To takie niesamowite, bo mam wrażenie, że Kamilla gdzieś wykształciła w sobie realizm tego, jak działa świat i ludzie.

 

       Po czwarte, poświęcenie.

Chyba nie trzeba tu za wiele mówić, zresztą, to w dużej mierze, w przypadku Kamilli pokrywa się z empatią.

 

       Po piąte, grzeczność.

Grzeczność nie jest współcześnie najbardziej pożądanym elementem zachowania.  I co by nie powiedzieć o Kamilli to w tym aspekcie faktycznie nie nadąża za modą bezczelności i przepychania się łokciami. Stoi i czeka na swoją kolej, a gdy coś ją uwiera powie to cicho, tak by sama ledwo co to usłyszała.

 

       Po szóste, humor.

Śmiech jest najlepszym lekarstwem na smutek – tak się utarło. To forma odreagowania, taka pozytywna. Jedna z najlepszych form. W swoim humorze Kamilla nie jest nachalna, bezpruderyjna. To typowy dla inteligentnej osoby rodzaj humoru wykorzystany w dobrym momencie, służący jakiejś sprawie.

 

       Po siódme, samoświadomość.

Znać siebie dobrze oznacza jedno – nie winić innych za własne problemy, mieć świadomość własnych potrzeb, a także rozróżniać, które emocje należą do nas, a które są nam narzucane przez świat. Tego człowiek uczy się całe życie. Kamilla też.

 

       Po ósme, wybaczenie.

Wybaczenie jest świadomością, że życie dookoła i z innymi ludźmi nie jest możliwe bez popełniania błędów. U Kamilli często jest to jednoznaczne z wskazówką i rozmową, która podczas wybaczania jest nieocenionym skarbem.

Tak mi się przynajmniej wydaje. Na razie nie nagrzeszyłam aż tak, by o wybaczenie u Kamilli błagać na kolanach Uśmiech.

 

       Po dziewiąte, nadzieja.

Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Całe szczęście w Kamilli pracy i zaangażowaniu nadzieja na lepsze jutro nie upada. Myślę, że to też kwestia wysokiego poziomu odpowiedzialności, jaki Kamilla czuje będąc kierownikiem. Gdyby zatraciła gdzieś wiarę w to, że zawsze da się jeszcze lepiej, wyraźniej, konstruktywniej WTZ szybko by stracił swój aktualny blask, radość i harmonię.

 

       Po dziesiąte, śmiałość.

Śmiałość, mam wrażenie Kamilla czerpie każdego dnia od uczestników. Bo gdyby nie ona, nie bardziej optymistyczna wersja aktualnego świata rozpostarta w umyśle każdego człowieka nie byłoby możliwości na rozwój, zmiany, nowe możliwości. Największe projekty upadają z braku wiary i śmiałości działania. Pewność nie musi być arogancją, ale świadomością, że życie jest krótkie i że nie ryzykując wiele, nie dajemy sobie szansy, żeby uzyskać jeszcze więcej. Dlatego też śmiałości życzyć należy Kamilli każdego dnia.

 

Wierzę, że może brzmieć to jak laurka. Przesłodzona przerysowana wersja zwykłej kobiety, która po prostu dostała nagrodę.

WOJTEK TO NAGRODA ZA WIELOLETNIE DZIAŁANIE NA RZECZ DRUGIEGO CZŁOWIEKA.

Pozwalając sobie na prywatę, wielce dumna jestem, że mogę z Nią pracować.

Dla mnie to niesamowity przykład na to, jak spotkanie drugiego człowieka może być rozwojowe!

 

Gratuluje

                                                                                            Dominika Sochacka--Drzewiecka






ZAPRASZAMY DO GALERII ZDJĘĆ
<< wróć
Dostępność
Kontrast
Czarno biały
Białe tło
Podkreślenie odnośników
Sterowanie klawiaturą